Strona główna - Artykuły
Artykuły
- Odszedł człowiek legenda
W czwartek, 3 września po południu zmarł w Ustroniu w wieku 82 lat Adolf
Kantor - Bolko. Był przedwojennym mistrzem Polski
wszechwag w boksie zawodowym. W czasie II Wojny Światowej, jako żołnierz II
Korpusu gen. Andersa walczył pod Monte Cassino, dwukrotnie
był odznaczony Krzyżem Walecznych. Wsławił się jako organizator życia sportowego
po obu stronach Olzy i jako zasłuzony Strażnik Przyrody.
Pogrzeb człowieka - legendy odbył się w Cieszynie. Jego szczątki doczesne
spoczęły na cmentarzu ewangelickim. Żegnali go kombatanci, wychowankowie, sportowcy,
działacze i przyjaciele. W ich imieniu przemówił senior cieszyńskich radnych,
mgr Tadeusz Zubek.
Zmarły niedawno Adolf Kantor - Bolko był postacią wyjątkową.
Żegnający go ks. Janusz Sikora nazwał go człowiekiem legendą.
Niema w tych słowach żadnej przesady.
Popularny "Bolko" należał do grona tych działaczy,
którzy całe życie poświęcili sprawie sportu. Starsze pokolenie pamiętało go
z ringu, kiedy to odnosił wspaniałe sukcesy nie tylko w kraju, ale i poza jego
granicami. Młodsi zaś kojarzą jego osobę z licznymi imprezami sportowymi, których
był organizatorem, z działalnością trenerską i sędziowską.
Urodził się 15 sierpnia 1910 r. w Suchej Górnej na Zaolziu.
Mając zaledwie 10 lat wszedł po raz pierwszy na szczyt Goduli i Jaworowy. Zcstał
urzeczony ich pięknem do tego stopnia, że pozostał wierny turystyce górskiej
do końca życia. Młodego chłopca ciągnęło jednak do sportu. Często zaglądał na
obiekty "Siły" w Trzyńcu, gdzie
trenowali zapaśnicy i bokserzy. Po raz pierwszy zobaczył mecz bokserski, gdy
miał 10 lat. Zaczął sam ćwiczyć gimnastykę przyrządową i uprawiać lekkoatletykę.
Podczas krótkiego pobytu w Warszawie poznał tajniki boksu.
Nie trwało długo, gdy został amatorskim mistrzem stolicy w wadze półciężkiej.
Z powodzeniem reprezentował Warszawę w licznych walkach we Lwowie, Krakowie
i Katowicach.
W latach 30. zaczął prowadzić w Czeskim Cieszynie Polski Klub Sportowy
"Sokół". Jego drużyna zdobyła n miejsce w mistrzostwach polonijnych
w Warszawie, pokonując silny zespół z USA. Sukcesy odnosili
również jego wychowankowie w spotkaniach z lokalnymi rywalami W tym też okresie
"Bolko" zaczął odnosić sukcesy jako bokser. Przeszedł
na zawodowstwo. W 1933 r. został mistrzem Polski w wadze półciężkiej a potem
ciężkiej. Tytuł najlepszego w kraju spoczywał w jego rękach aż do wybuchu II
wojny światowej. Rosła jego popularność na ringach europejskich. Pokonał niemieckiego
boksera Hensera, Włocha Bastroniego i Amerykanina Johna
Jonę. Trenował nawet słynnego zapaśnika Zbyszka Cyganiewicza.
Jako ringowy partner Adolfa Dymszy występował również w filmie
"Niedorajda".
Do wojny wszedł jako zwiadowca 4 pułku strzelców podhalańskich. Walczył
w kampanii wrześniowej. Aresztowany przez hitlerowców, został wysłany do obozu
koncentracyjnego w Dachau. Zwolniony i ponownie aresztowany trafił na front
jugosłowiański Próbował ucieczki, został jednak schwytany i osądzony za ten
czyn na karę śmierci.
Szczęście jednak nie opuściło naszego boksera. Hitlerowcy przypomnieli
sobie o jego sportowej przeszłości i zamienili mu wyrok na dożywotne więzienie,
kierując go jednocześnie z karną kompanią na front włoski.
Podjął jeszcze jedną ucieczkę, która zaprowadziła go do armii polskiej
na Zachodzie. Wraz z żołnierzami II Korpusu gen. Andersa walczył
pod Monte Cassino i Bolonią, gdzie wydarł
Niemcom sztandar amerykański Otrzymał go później na własność od prezydenta USA
Johna Kennedyego.
Dwukrotnie przyznawano mu "Krzyż Walecznych".
Będąc w wojsku nie szczędził czasu na treningi i mecze bokserskie. Nokautował
co znakomitszych zawodników. Dbał o formę, nigdy nie palił i nie pił alkoholu,
prowadził bardzo surowy tryb życia.
Po wyzwoleniu wrócił natychmiast do Polski. Z wrodzoną sobie pasją zaczął
organlizować życie sportowe po obu stronach Olzy. Chciał nawiązać do dawnych
tradycji "siłackich". Szukał własnych ścieżek, organizował akcje sportowe,
mecze, fundował dyplomy i puchary. Z jego inicjatywy rodziły się takie pomysły
jak rajdy górskie, mające spełniać - poza wartościami sportowymi i rekreacyjnymi
- rolę wychowawczą. Prowadził działalność sportową przy PZKO. Jego wychowankowie
trzykrotnie triumfowali w zawodach regionalnych.
Później trenował bokserów i zapaśników Piasta Cieszyn, Kolejarza
Wodzisław, BBTS Bielsko i Slavoja Czeski Cieszyn.
Z jego rad korzystali wspaniali trenerzy kadry narodowej, Feliks Sztamm
i Paweł Szydło.
W zaawansowanym wieku postanowił poświęcić się dawnej pasji, a mianowicie
turystyce górskiej. Kilka razy w roku organizował na Równicy, Baraniej Górze
i Kozubowej tradycyjne biegi przełajowe, wyścigi kolarskie, zawody narciarskie,
konkursy przeciągania liny i podnoszenia ciężarów. Sam wyznaczał trasy, dobierał
sędziów, troszczył się o wyżywienie, napoje i nagrody dla startujących. Upodobał
sobie szczególnie Równicę, gdzie marzył o wybudowaniu Ośrodka Starego Sportowca.
Tam też, w rocznicę 30-lecia bitwy pod Monte Cassino ustawił pamiątkowy krzyż,
który jednak pracownicy Służby Bezpieczeństwa rozebrali. Sam także był narażony
przez lata na liczne przykrości i szykany ze strony władz.
Kantor - Bolko nie poszedł nigdy w ślady tych, którzy
wykorzystywali sport w celach zarobkowych. Nie szczędził czasu, zdrowia i pieniędzy
(których nigdy mu nie zbywało) na realizację swoich idei.
Adolf Kantor był także wielkim miłośnikiem zwierząt
i przyrody. Pamiętał o ptakach, które zimą dokarmiał, budował dla nich karmniki,
zachęcał harcerzy, aby szli w jego ślady.
"Bolko" to człowiek - instytucja. Szkoda, że żegnała go tylko
garstka przyjaciół. Zapomniały niestety o jego pogrzebie władze...
Spoczął wśród drzew na ewangelickim cmentarzu.
PAWEŁ CZUPRYNA