Strona główna - Wspomnienia
Wspomnienia
- Erwin Moskorz - Piłkarz ćwierćwiecza
Dopiero od roku 1948, kiedy to namówiony przez kolegów zapoczątkowałem zbieranie artykułów sportowych, przeważnie recenzje mych udanych względnie mniej udanych występów na murawach boisk i stadionów. Mimo, iż obraz z uwagi na duże braki materiałów daleko nie będzie pełny cynię to jedynie dla jakiego takiego uporządkowania luźnych wycinków jak również zdjęć, które niepotrzebnie zalegają różne półki i zakamarki. W sezonie 1948 1949 reprezentując barwy cieszyńskiego Piasta, zdobyliśmy w 1949 r. mistrzostwo Klasy A bielskiego podokręgu, który w owych czasach należał do jednego z większych na Śląsku pod względem terytorialnym i ciągnął się od Cieszyna do Wadowic. Walczyliśmy wówczas o wejście do II ligi państwowej (mecz i rewanż) my jako mistrz Klasy A bielskiego podokręgu z mistrzami trzech innych podokręgów: Budowlanymi Mysłowice, Górnikiem Dębińsko oraz Ruchem Radzionków. Mimo przewagi aż 3 punktów nad Ruchem Radzionków, z którym przyszło nam się zmierzyć w ostatnich 2 spotkaniach musieliśmy uznać jego wyższość, który jako mistrz Śląska zdobył awans do II ligi. W Piaście byłbym zapewne grał dalej, gdyby nie nastąpił pewien przypadek. Otóż na podstawie porozumienia pomiędzy Zarządem klubu oraz Polonią Bytom, dalej na interwencję Zarządu Okręgowego Ogniwo w Katowicach miałem przenieść się w 1950 r. do Ogniwa (Polonii) Bytom. Polonia bowiem znalazła się na jednym z ostatnich miejsc w tabeli I ligi piłkarskiej i groziło jej spadek. Oczywiście całkowite utrzymanie, zamieszkanie oraz inne kokosy obiecywano mi na bieżąco. Po paru meczach sparingowych i towarzyskich wyrobiłem sobie pewne miejsce w drużynie, w której grało 7 reprezentantów kraju.
Kiedy po pierwszych meczach upomniałem się o swoją gratyfikację zwlekano, obiecując wszystko z chwila utrzymania się w I lidze uregulować. Po zakończeniu rozgrywek dosyć trudnego i długiego sezonu, kiedy kontrahent nie wywiązał się ze swoich obietnic, wziąłem zwolnienie i przybyłem z powrotem do Cieszyna, gdzie zamierzałem się ożenić. Zgłosiłem się do sekretariatu Klubu Piast, gdzie owego dnia zastałem Władysława Zotykę oraz skarbnika Piątka. Wyjaśniłem powód powrotu i prosiłem ich o umożliwienie podjęcia jakiejkolwiek pracy. Niestety odpowiedziano mi odmownie, chociaż byłem w posiadaniu zwolnienia z Polonii. Poszedłem powiadomić moją narzeczoną do kina, gdzie wówczas pracowała. Przypadkowym świadkiem naszej rozmowy był Erwin Ryś, wtedy dyrektor Polwidu oraz równocześnie prezes Stali Cieszyn. On to oferował mi natychmiast pracę w jego zakładzie z czego natychmiast skorzystałem, gdyż nie mając chwilowo żadnych dochodów, miałem niedługo się żenić.
Wszelkie inne na ten temat wypowiedzi nie odpowiadają stanu rzeczywistemu i były łagodnie mówiąc plotkami. Zaczął się w moim życiu sportowym następny etap, któremu na imię było Stal Cieszyn. Po dwóch lat przeniosłem się do II ligowego BKS Bielsko w którym występowałem do 1958.
Po awansie Piasta Cieszyn do III ligi w 1958 wróciłem do tego Klubu w którym to zakończyłem karierę piłkarską. Moim największym osiągnięciem trenerskim było doprowadzenie III ligowych Czarnych Żagan do finału Pucharu Polski.
|
Kalendarz
Zaloguj się
Sponsorzy
Galeria
Licznik
|
|||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
Copyright © 2003 - 2009 Dawid Paruzel | Design ph | kontakt | o stronie | mapa strony |